Cały dom okrył się ciszą. Nawet koty usnęły, zupełnie niczym nie przejęte. Tylko ja nie śpię... Nie mogę, nie chcę...
Jest już ciemno, spokojnie, tak jest tylko w baśniach
Gdzieś za oknem w oddali jakiś pies ujadaZapewne ktoś stoi teraz na rozdrożach świataKtoś odkrywa niepojęte sprawyJest już późno, piszę...
*Grammatik Jest już późno
Dwie kreski. Radość. Ale też i świadomość, że przecież bywa różnie, że to jeszcze kruche i ulotne... Mimo tego pierwsze plany, oswajanie Hani z rosnącym brzuszkiem, pierwsze ciążowe zakupy, bo w czymś muszę chodzić. Znoszenie koszmarnych mdłości, wyczekiwanie na pierwsze badania, pierwszą wizytę u położnej, pierwsze USG. I tylko ten głos gdzieś tam echem się odbijający: "nie przywiązuj się..."
Ale mamy! 12 tydzień. Pierwszy skan - wszystko w porządku. Hania na monitorze widzi siostrę lub brata. Nie chce oddać zdjęć, przytula je do siebie. Ja uspokojona pierwszy raz w tej ciąży, po zobaczeniu naszego Okruszka, czuję więź. Widzę jak macha rączkami, fika koziołki. Tak jestem spokojna...
Wieczorem znów mnie mdli. Kierunek - łazienka. Jeszcze tylko nie wiem czy puszczę pawia, czy na sikaniu się skończy... Kończy się wezwaniem pogotowia. Krwawię...
Odesłali do domu, bo krwawienie przeszło w plamienie, bo brak bólu, brak skurczy. Normalne objawy wymagające sprawdzenia, ale nie w trybie natychmiastowym. Skan dopiero w czwartek, chyba, że któraś z prywatnych praktyk przyjmie mnie wcześniej. Ślubny musi iść do pracy, bo za dwa dni urlop zaczyna. Weźmie chorobowe, nie zapłacą mu za urlop. Taka polityka...
Walizki leżą niedopakowane. Przecież mieliśmy lecieć... Rodzina jeszcze nic nie wie. Nie było jak, kiedy i po co budzić ich w środku nocy...
A ja piszę... Bo muszę. Bo inaczej obawy przed najgorszym mnie zjedzą. Muszę je wyrzucić, wygadać, wykrzyczeć choćby niemo...
I tylko jedna myśli mi towarzyszy...
Hope for the best. Prepare for the worst...
Bedzie dobrze! Tylko musisz znalezc w sobie spokoj... ja wlasnie czekam na usg...mdli ciagle, a ja odganiam od siebie zle mysli i Twoje zle tez odganiam! :)
OdpowiedzUsuńOj biedactwo :( Niestety znam to uczucie, całą 1 ciążę miałam krwawienia, później krwotoki a mimo to urodziłam zdrowego kabaczka:) Na pewno wszystko jest ok! Trzymam mocno kciuki :*
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki a Ty po prostu leż i na spokojnie.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki. Będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńwidzisz mnie nawet z krwawieniem w 11 tygodniu w szpitalu nie zostawili.
OdpowiedzUsuńale bylo dobrze i u ciebie tez bedzie.
a i chciala zapytac.
jak to jest z druga ciaza.
jak to sie czuje? ta milosc?
czasami mysle ze nie umialabym nikogo bardziej kochac niz Sary, ze chyba nie chce dzielic tej milosci na innych.
jak to jest?
Aniu mi też brakowało Twoich wpisów - dzięki nim wiem co u Was... ;-) Tak jak Ci pisałam strasznie mi przykro i trzymam kciuki - BĘDZIE DOBRZE!!! Wierzę,że się zobaczymy ;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Ja mialam kilka epizodow krwawien w pierwszej i drugiej ciazy. Wlasnie bez skurczow, boli i krwotoku. Okazalo sie, ze tylko mocno ukrwiona szyjka. Ale na skany nie musialam czekac tak dlugo :/
OdpowiedzUsuńOjej, Kochana! A ja chciałam... nieważne co chciałam. Zmartwiłam się. Trzymam kciuki za to by było dobrze! Ślę do Ciebie ciepłe myśli! Ściskam wirtualnie! Trzymajcie się dzielnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki Kochana!!!! Mam nadzieję, że wszystko jest dobrze! Ja też krwawiłam, jakoś w 3 miesiącu, wszystko było okej, tak czasami bywa! Ściskam mocno wirtualnie!!! :*:*:*
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, trzymam za to kciuki! Ważne że skurczów nie było. Wiem że to trudne ale spróbuj się uspokoić. Ściskam:*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i życzę Wam dużo wiary i zdrowia :)
OdpowiedzUsuńtrzymamy kciuki, żeby wszystko było dobrze.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńŚlę wszystko co dobre... spokój. Trzymajcie się dzielnie.
OdpowiedzUsuńMagda
Tylko bez stresu... spróbuj się wyciszyć... wiem, ze to trudne... ale stres i niepokój to sytuacje niesprzyjające... bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki :*
OdpowiedzUsuńAneczko, myślę o Tobie, o Was!!! Będzie dobrze, musi być dobrze. Trzymam kciuki i pozdrawiam Cię z całego serca:-)
OdpowiedzUsuńI bardzo, bardzo przepraszam, ze tak nachalnie dopytywałam, dlaczego się nie odzywasz, wybacz, kochana.
Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnka jestem z Tobą ! Wszystko będzie dobrze, ja też plamiłam, może to mały krwiak, może łożysko, ale będzie dobrze rozumiesz?
OdpowiedzUsuńNakazuję ci myśleć tylko dobrze !
Aż mnie w brzuchu ściska, zmartwiłam się o Was :*
Musiałam przerwać czytanie w połowie, łzy mi nie pozwoliły.. Wysyłam dużo ciepłych myśli :-)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, ze wszystko bedzie ok! trzymam kciuki! ja tez z Antosiem krawilam, nawet 2 razy, okazalo sie ze to nic groznego, tylko strachu sie najadlam. Tobiw tez najlepszego zycze! Stay positive!
OdpowiedzUsuńPrettty nice post. Ι just stumbled uρon youг blog and wanted
OdpowiedzUsuńto say tɦat I have truly loved surfing arоund yolur weblog posts.
In ɑny case Ι will be subscribing for youг rss feed and I am hoping yߋu write οnce more ѕoon!
Feel free to visit mʏ weeb page ... Dr Oz Garcinia Cambogia