Hania mówi

Ostatni dni mijają mi dość monotonnie, a na domiar dopadło mnie coś, co tutaj nazywają BABY BRAIN. Stan znany mi doskonale z pierwszej ciąży, jeno nazwę poznałam teraz...Rosnący we mnie Bąbel zapewne ma problemy z zapełnianiem własnego brzucha, bo dosłownie WSZYSTKO co teraz jem (i to czego nie jem) przyprawia mnie o mdłości, niestrawność i ogólnie pojęte złe samopoczucie. Dlatego Bąbel postanowił uraczyć się mózgiem matki. Również w sensie dosłownym. Mam wrażenie, że to, co kiedyś było tam na górze, po prostu wyparowało...

Dlatego dzisiaj głos oddaję Hance. Rozgadała się bestia. Jeszcze tylko nie wiemy czy się cieszyć, czy żałować;)

Scenka pierwsza:

- A jak ty masz na imię? (Nasze imiona zna, to sprawdzamy czy własne wypowie)
- Jestem Hania. Jestem Aniołek.

(Potem doszła jeszcze wersja Haniołek, jednak Hanka dostaje na to uczulenia)

***

Scenka druga, w której to ordynarnie zostałam zrobiona w bambuko, wystrychnięta na dudka i ośmieszona przez własne dziecko.... 

Podczas kąpieli Hanka zagadauje:
- Wołaś majonez?
- Mam wołać majonez? - pytam z lekkim niedowierzaniem.
-Tak, wołać majonez.
- Ale teraz mam wołać majonez? - dalej nie wierzę...
- Tak, wołać.
No to się drę w różnych tonacjach - Majoooonez, Maaaaajoooooneeeeezzzz, Maaaaajooooneeez...
Po czym Hania stwierdza:
- Nie sysy*  majonez. W lodówce jest.

Kurtyna w dół...

*słyszy
***

Scenka trzecia:

Dwa dni temu wieczorem, w przypływie jakiejś dziwnej energii (niestety przypływ był chwilowy) ogarniam to, co zostało z naszego mieszkania (teraz częściej przypomina ruinę po przejściu tornado). Na co Ślubny stwierdza, że jeśli nie mam nic przeciwko, to on poszedłby już spać (pierwsza zmiana, więc o 4 rano wstaje).
- No cudnie i ja mam to wszystko sama ogarnąć?
- Nie ma wyjścia. - Podsumowała rozmowę Hania.

***

Scenka czwarta:

Hanka do tatusia:
-Plawić*, spodenki plawić.
- A spróbujesz sama?
- Nie da rady...

*porawić

***

Przypominam, że nasze dziecko ma DWA lata. Zaczynam się bać o to, co będzie za kolejne dwa...

Na sam koniec scenka z ostatniej chwili. Kończę pisać tego posta. Hanka po przebudzeniu schodzi na dół w komplecie z niebieskim balonem. Oznajmia, że balonik i znika w salonie. Po chwili dobiegają mnie dziwne odgłosy...
- Haniu, co robisz?
- Maluję kremem.
Gubiąc kapcie po drodze i wyobrażając sobie wymazaną kremem ścianę, podłogę i telewizor pędzę ile sił w nogach... Hanka siedzi i kremem balonik maluje. Wcześniej wymalowała konika z farmy, pudełko od puzzli i wykładzinę.
- O, gotowy balonik - oznajmia z rozbrajającym uśmiechem...

***

No to miłego dnia!

13 komentarzy:

  1. nasz dwulatek też się rozgadał na całego.
    czasem się zastanawiam skąd On zna niektóre słowa!
    Hania mała aparatka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha cudownie :) to musi być coś cudownego słyszeć takie teksty z ust dziecka :) naszemu jeszcze daleko do tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Balonik miał suchą skórę a o skóre trzeba dbać. Pudełko i dywan również:-p

    OdpowiedzUsuń
  4. haha :D dobra jest! z majonezem to mnie powaliła na łopatki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, mądra ta Wasza Hania:-))) Teksty niesamowite...
    Pozdrawiam serdecznie, życzę dobrego samopoczucia i aby BĄBEL znalazł wygodne miejsce i dał trochę "na wstrzymanie".
    Wysłałam Ci parę dni temu maila z podziękowaniami za odpowiedź. Mam nadzieję, że dostałaś - Irmina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irmino, niestety nic nie doszło:)
      Dzięki za dobre życzenia:) też mam nadzieję, że Bąbel weźmie trochę na wstrzymanie bo inaczej nie dotrwam do rozwiązania;)

      Usuń
  6. Nie da rady... ha ha, no trzeba się uśmiechnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba z moją pocztą coś nie tak. Sprobuję jutro ponownie, a dziś pragnę podziękować za Twoją odpowiedź i to wyczerpującą, za rady, adresy stron itp. Pozdrawiam, życząc dobrej nocy - Irmina

    OdpowiedzUsuń
  8. uśmiałam się najbardziej przy majonezie :D dobra jest!

    OdpowiedzUsuń
  9. heheh takie scenki zawsze bezcenne

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem co czujesz ;) Dziś powiedziałam do monż że boję się Julki ;) AAAAaaa nie wiem co to będzie ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz nie będący obelgą dla mnie i moich czytelników jest mile widziany. Zostaw po sobie dobre wspomnienie:)

Dziękuję:)

AddThis