Jesienna Wymiana / Autumn's Exchange

Kocham jesień i zawsze czekam na jej nadejście. Kocham ją za ciepłe słonce, cudowne kolory, szelest liści, kasztany i ten zapach...

Pomyślałm, że tegoroczna jesień może być jeszcze przyjemniejsza jeśli będę mogła swoją radość dzielić z Wami. Dlatego też, przygotuję coś dla kogoś z Was w ramach mojej pierwszej wymiany blogowej.


I love Autumn and I always wait for it to come. I love it for warm sun, beautiful colours, rustle of leaves, conkers and it's smell...

I thought that this Autumn could be even nicer if I could share the joy with you. Therefore I will prepare somethig for one of you in my first blog's exchange.


Wymiana jest dla wszystkich z Polski lub UK (albo dla tych którzy mają rodziny w tych krajach - przepraszam, ale to w ramach minimalizowania kosztów), są jednak pewne zasady:


1. Jesienna Wymiana zaczyna się 31 sierpnia, a zapisy trwają do 22 września.
2. Jeśli chcesz się przyłączyć musisz prowadzić blog, na którym zamieszczasz podlinkowany do tej strony baner.
3. By dołączyć do zabawy zostaw komentarz pod postem, a następnie wyślij maila na adres ania_jarmula@wp.pl (temat: Jesienna Wymiana) wg poniższego wzoru:

Imię: 
Ulubione kolory:
Adres bloga:
Adres 
4. Otrzymasz adres osoby z pary w przeciągu tygodnia i od tej chwili masz 3 tygodnie na wysłanie swojego prezentu.
5. Każdy prezent musi być wysłany do 21 października.
6. Byłoby miło gdyby prezent składał się z (nie jest to obowiązkowe):

czegoś zrobionego przez Ciebie
czegoś słodkiego
czegoś dla dziecka (jeśli Twoja para posiada)
7. Prezent powinien być taki, jaki sama chciałabyś dostać  (i to jest obowiązkowe:) )
8. Robimy prezenty do ok 30 złotych z przesyłką

Zatem zaczynamy imprezę:)


The Exchange is open for everyone from Poland or UK (or for those who at least have families in those countries - I'm sorry but this is to minimise the costs), however, there are some rules:

1. The Autumn Exchange starts on 31 of August and you can join till 22 of September.
2. You have to write a blog to join the exchange and put exchange button linked with that note.
3. To join you have to leave comment and send an e-mail to ania_jarmula@wp.pl (topic: Autumn's Exchange) as shown below:
Name:
Favourite colour/s: 
Blog's address:
Address:
4. You will be sent the adress of a person from you pair in a week time and after that you will have 3 weeks to send your gift.
5. Each gift has to be sent till 21st of October.
6. It would be nice if the gift consisted of (but it is not obligatory):

something made by you
something sweet
something for a child (if there is any)

7. The gift should be like one you would like to get (and that is obligatory;) )
8.We make gifts to about 30 PLN with postage

So, let the party begin:)



Anjamit

Finished!

Muszę ponownie skompletować moje rzeczy DIY po przeprowadzce. Nie mogłam zabrać wszystkiego, a niektóre rzeczy nie przetrwały podróży... Trochę więc potrwa zanim znów na dobre zagoszczą nowe isnpiracje DIY...

Do tej pory będę się z Wami dzieliła swoimi postępami w robótkach:) W końcu dokończyłam komin Ślubnego i muszę przyznać, że jest prawie idealny:) Ślubny wygląda w nim całkiem nieźle w szarościach:)


After moving here I have to complete my creative stuff as I could not take everything and of course some things are missing or just simply did not survive the trip... So it will take time until I will get back to you with new DIY inspirations...

Till them I will be showing you my progress in knitting:) I have finally finished husband's cowl and have to admit that it's almost perfect:) He looks pretty handsome in greys:) 





Chcę się też pochwalić kominem który zrobiła dla mnie Matka Kwiatka. Komin wraz z bransoletą, którą możecie zdobyć w moim Małym Candy, tworzy bardzo ładny komplet:) Chętnie zrobię identyczny komin dla zwycięzcy lub kogoś, kto będzie taki chciał:)


I also want to show you a cowl made for me by Flower's Mother. It makes a beautiful set with a bracelet which you can get in my Little Candy :) I can make the same cowl for the winner, or anybody else who wish to have that one:)





Komin w swoim naturalnym kolorze...

The cowl in original colour...



Zdążyłam już zacząć kolejny komin, tym razem dla pewnej Małej Damy:)

I have already started another cowl, this time for one Little Lady;) 


Publikuję swoje DIY (wcześniej Ispiracje Na Weekend) w piątki i pomyślałam, że wzorem zagranicznych blogów byłoby miło co tydzień tworzyć wspólną twórczą bazę. Dlatego jeśli tworzycie coś czym chcecie się podzielić dodawajcie swoje blogi do aplikacji:) To dobry sposób na poznanie nowych blogów i osób, które za nimi stoją:)

Ja dzielę się swoimi DIY z Lindą z Natural Suburbia

I've been publishing my DIY (earlier Inspiration For the Weekend) on Fridays and I thought, that like in many abroad blogs, it would be nice to make own creative base. Therefore, if you make anything you would like to share you can add your blogs to the application:) It is a good way to meet new people and their blogs:)

I share my DIY with Linda from Natural Suburbia.










Anjamit

Zmysłowe Piątki - 5 zabawek wspomagających rozwój równowagi

Jakiś czas temu na blogu Projekt Człowiek przeczytałam o projekcie Zmysłowe Piątki, który ogromnie mnie zaciekawił. Za zgodą pomysłodawczyni dołączyłam do zabawy:) 

O Zmysłowych Piątkach przeczytacie na blogu Projekt Człowiek. Ja zapraszam na krótką prezentację przykładowych (!!!) zabawek, które wspomagają rozwój zmysłu równowagi. Może niektóre z nich zainspirują Was do stworzenia swoich lub też wykorzystania przedmiotów domowego użytku w podobny sposób:)







1. Piłka do skakania


Można na niej nie tylko skakać i rozwijać mięśnie, ale także balansować. Piłki są w różnych rozmiarach więc nawet najmłodsze dzieci mogą doświadczyć przyjemności jaką daje właśnie balansowanie na piłce (oczywiście w asyście dorosłych). Ćwiczenia na piłce bardzo często polecane są w ramach rehabilitacji. Z własnego doświadczenia wiem, że piłka jak mało która rzecz uczy dziecko trzymania odpowiedniej pozycji i łapania równowagi. Hania podczas rehabilitacji musiała ćwiczyć na piłce. Dzięki temu wzmocniły się jej mięśnie brzucha i nauczyła się, że spadnie jeśli nie będzie ustawiała się przeciwstawnie do ruchu piłki.

2. Konik na biegunach

Znajduje się w praktycznie każdym domu i rewelacyjnie uczy zachowywania równowagi (podobnie jak i rowerek biegowy!) pod warunkiem, że siodełko nie jest zbyt szerokie. Jeśli chcecie by koń na biegunach spełniał nie tylko funkcję zabawki kupcie takiego, którego siedzenie nie jest w formie krzesełka (otoczonego z każdej strony).



3. Równoważnia

Nie tylko dla dzieci chodzących. Nawet raczkujące niemowlę może przecież przejść na czworakach ucząc się balansowania (o ile deska będzie stosunkowo szeroka). Równoważnię łatwo zrobić w domu korzystając z  oszlifowanej deski.



4. Kapelusz klauna

Ostatnia propozycja to miękkie obręcze zakładane na głowę dziecka, którego zadaniem jest utrzymanie ich na głowie. Dzięki temu dziecko nie tylko ćwiczy zmysł równowagi ale także koncentrację:) W końcu chodzi o to, by skupić się na tym, co się robi:) Zabawka polecana jest dla dzieci od lat 3, ale myślę, że domowym sposobem można bawić się w ten sposób także z młodszymi dziećmi.



5. Małpka do balansowania

Wspaniała zabawka ucząca balansowania. W wersji domowej wystarczy oszlifowana deska i klocek, jednak by mieć pewność, że zabawka jest bezpieczna, warto zainwestować. Z młodszymi dziećmi możemy balansować wspólnie. Szkraby uczące się chodzić z powodzeniem mogą korzystać z takiej zabawki w asyście rodziców:)




A już za tydzień DOTYK:) 
Zapraszam do odwiedzenia pozostałych blogów biorących udział w projekcie!



Anjamit

Trudne emocje...

To zaległy post, ale jakże ważny...


Macieżyństwo nie zawsze usłane jest różami. Ot, taki banał życiowy...

Nie, nie będzie o chorobach ani wypadkach. Nie będzie nawet o wątpliwej przychylności otoczenia z którą zmagać musi się każda matka...Będzie o samej matce i dziecku. I o złości... Bo to taka trudna emocja, taki temat TABU...

Złościć się można na męża, na rodziców, na sąsiada/sąsiadkę, na żonę też można, na kasjera w sklepie... Nawet na przysłowiową babę za kierownicą. Na każdego, ale na dziecko i to własne??? 

Teoretycznie można, ale nie wypada. A już na pewno mówić o tym głośno nie wypada...to temat zarezerwowany, w najgorszym wypadku, na rozmowę z przyjaciółką. Koniecznie w ustronnym miejscu i ściszonym głosem...

Bo przecież Matka Polka się nie złości, a już na pewno nie na własne dziecko, bo przecież nie może podnieść glosu, wkurzyć się, szarpnąć za ramię, stracić panowania nad sobą...absolutnie nie może się do tego przyznać...

Tymczasem złość nie bierze się z nikąd i sama do nikąd nie odchodzi, a tłumienie jej w zarodku prowadzi do wielu przykrych dla obu stron zachowań.

Jestem wybuchowa. Jestem cholerykiem. U nas to rodzinne... Ale pokazywanie emocji, także tych negatywnych wcale nie musi być złe. Ważny jest sposób w jaki to robimy. Ważne jest też to, czy zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy źli i z jakiego powodu...

Kiedyś przy okazji jednego szkolenia poznałam kilka zasad dotyczących radzenia sobie ze złościa ( między innymi ze złością), niestety pewne rzeczy ulatują, zwłaszcza gdy się ich nie stosuje. Najwyraźniej byłam zbyt młoda... O przeżywanej złości trzeba mówić tu i teraz. Trzeba ją wygadać, wykrzyczeć nawet, jeśli ma nam to pomóc. Wykrzyczeć w przestrzeń. 

"Jestem zła, bo  źle spałam"
"Jestem zła, bo znów pobrudziłeś ubranie"
"Jeztem zła, bo prosiłam żebyś nie ruszała moich rzeczy"

Dobrze jest też zastanowić się chwilę nad tym, czy powód naszej złości jest na tyle istotny i czy tak naprawdę chcemy się złościć.

Czy ja się złoszczę na moje dziecko? Tak. Złoszczę się na Hanię z różnych powodów. Z reguły dlatego, bo czuję, że moje potrzeby nie zostają w pełni zaspokojone. A nie zaspokajam swoich potrzeb nie dlatego, że o nich zapominam czy priorytezuję Dziecko. Z reguły po prostu nie mam jak. Zwłaszcza teraz, gdy od prawie czterech miesięcy jesteśmy same 24 godziny 7 dni w tygodniu...*

Czy zdarzyło mi się szarpnąć moim dzieckiem? Niestety tak. Oczywiście, że nie jestem z tego dumna i oczywiście, że mam do siebie o to żal. Mam jedynie nadzieję, że wystarczy mi siły, cierpliwości i samozapracia by dalej nad sobą pracować i nie posunąć się dalej. Zaznaczam przy tym, jeśli ktoś się posunął do nadinterpretacji moich słów, że nie biję Hani, nie szarpię nią na porządku dziennym i nie wydzieram się na nią dla zasady, z zamiłowania ani dla przykładu...

Staram się przeżywać swoją złość, daję sobie prawo do złoszczenia się i takie samo prawo daję mojemu dziecku. Dla niej jest to trudniejsze, bo jej złość jest nieuświadomiona...



* Teraz gdy jesteśmy już razem jest spokojniej:)

Anjamit

Tasty Tuesday - Banteaser vs. Maltesone

Jeśli jesteś na diecie wyłącz lepiej komputer... Czytanie tego posta jest niebezpieczne...

Ostrzegałm!

Lubimy ze Ślubnym wspólne gotowanie czy przygotowywanie deserów. Ogólnie rzecz ujmując lubimy być razem w kuchni. No dobrze, pomijając zmywanie naczyń (ale, że nie mamy zmywarki, to ktoś to robić musi...). Nadarzyła się okazja by przygotować coś naprawdę pysznego. Zasady proste - miało być szybkie, wymyślone przez nas (naprawdę wierzymy, że nikt nie wpadł na te same pomysły) i z Maltesers.

Panie i Panowie przed Wami...


If you are on a diet you'd better turn off the the computer...  It's dangerous...

I warned you!

We like cooking together or preparing desserts. Generally, we like being together in the kitchen. Well, Ok, maybe not washing the dishes (but as we don't have a dishwasher somebody has to do that...). There was an occasion to prepare something really delicious. The point was it had to be quick, invented by us (we still hope nobody before came into the same ideas) and with Maltesers.

Ladies and Gents may I present you.....



Wciąż czytacie?

Nie powiem Wam kto stworzył co - to zadanie dla Was. Przykro mi -  nie ma nagród...

Najpierw jedno z nas stworzyło BANTEASER SHAKE, słodki, chłodny i delikatny w cudowny sposób.


Still reading?

I'm not gonna tell you who mad what - that's the task for you. Sorry, no prize...

Firstly one of us created BANTEASER SHAKE which is sweet, cool and smooth in a lovely way.


By go przygotować potrzebne Wam będą:

2 banany
pudełko Maltesers (takie jak na zdjęciu, zostawcie kilka sztuk do ozdobienia)
0,5 litra mleka
kilka kostek lodu

Wszystko co musicie zrobić, to zmiksować składniki razem i przelać shake do szklanki. Udekorujcie przepołowionymi kuleczkami i bananem. Listki mięty również będą pasowały:). Koniecznie weźcie słomkę do picia:)


To prepare it you're gonna need:

2 bananas
a box of Maltesers (as seen above and below, leave some to decorate)
0,5 l of milk
some ice cubes

All you have to do is to put everything to a kitchen blender and blend it. Pour the shake into the glass and decorate with some Maltesers cut into halves and banana. Mint would be also good:) Take a straw to drink it.



Następnie drugie z nas przygotowało Maltesone - słodkie i kremowe ze szczyptą kwaśnego malinowego posmaku.

After that second of us prepared Maltesone - sweet and creamy with a pinch of sour raspberry taste.


Do przygotowania tego będziecie potrzebować:

opakowanie Maltesers (jak na zdjęciu)
ok. 250g Mascarpone
małe opakowanie malin
szczyptę cukru cynamonowego (możecie zrobić własny mieszając cukier z mielonym cynamonem)

Najpierw musicie pokruszyć Maltesers (zostawcie kilka do ozdobienia). Kiedy będą gotowe trzeba je wymieszać z Mascarpone i szczyptą cukru cynamonowego (1. szczypta to szczypta, nie garść, 2. do wymieszanie użyjcie łyżki nie miksera). Przekładacie do szklanki lub miski posypujecie delikatnie cukrem cynamonowym i dekorujecie malinami przekrojonymi na pół i kuleczkami, także przekrojonymi.


To prepare that one you will need:

a pack of Maltesers (as seen in the picture)
abou 250 g of Mascarpone
small pack of raspberries
a pinch of cinnamon sugar (you can make your own by mixing sugar with grounded cinnamon)

Firstly you have to crush Maltesers (leave some to decorate). When they are ready mix them with Mascarpone and a pinch of cinnamon sugar (1. pinch is a pinch not a handful! 2. don't use blender or mixer just a spoon). Put it into the glas or bowl and sprinkle it slightly with cinnamon sugar. Decorate with raspberries cut into halves and with Maltesers also cut into halves.



Nie będę Was prosiła o dokonanie wyboru. Spróbujcie jednak odgadnąć które z nas zrobiło Banteaser Shake, a które Maltesone:)


I'm not gonna ask you which one do you prefere. Just try to guess who made Banteaser and who Maltesone:)




Pysznego Wtorku!

Have a Tasty Tuesday!


Anjamit

It's gonna be a garden...


Pewnego dnia będzie wyglądał jak ogród... Trawa stale rośnie i nie ma nic więcej poza nią, kamieniami i pyłem...Obecny wygląd zawdzięcza Ślubnemu. Wcześniej było gorzej...


One day it will look like a garden... Now the grass is still growing, and there i nothig else apart from grass, stones and dust... It owes it's current look to my husband. It was worse before...





Czemu chcemy zrobić tu ogród, skoro dom jest wynajmowany? Dla Hani oczywiście. Poza tym, miło wypić pyszną kawę lub herbatę w ogrodzie.

Mam w planie posadzić wszystkie rośliny w donicach, tak bym mogła je zabrać ze sobą gdy będziemy sie stąd wyprowadzać któregoś dnia. Mam nadzieję, że do własnego domu...

Tak więc zakupiłam dziś śliczne doniczki, ale niestety jedna z nich nie przetrwała drogi do domu. Sami jednak zobaczycie, że pęknięta doniczka wciąż może być przydatna:) Nawet, jeśli tylko na chwilę:)



Why do we want it to be a garden if the house is rented? For Hania of course. Plus, it's always nice to have a cup of delicious coffee or tea in the garden.



I have the idea to plant everything in pots, so I could take my garden when we move out from here one day. Hopefully to our own house...



So, I've bought lovely flower pots today, but unfortunately one of them broke on our way home...But as you will see it was still good enough to use it:) Even for a while:)



Przesadziłyśmy nasze zioła i zasiałyśmy kolejne...


We planted our herbs and sow more...






Jak widzicie doniczka się przydała i nadal spełnia swoją funkcję:)


As you can see broken pots can be useful:)




Jesień się zbliża więc nadchodzi dobry czas na sadzenie kwiatów. Zdecydowanie chcę wrzosy w ogrodzie. I będę je miała. Podobnie jak i piękne kwiaty w mieszkaniu...Już niebawem...


The Autumn is comming so there is good time for planting some flowers. I do want some heathers in my garden. And I will have. As well as beautiful flowers at home. Soon...



Przypominam Wam o Małym Candy:)


I want to remind you about Little Candy:)


Anjamit

Lazy Sunday

Odkąd pamiętam nie lubiłam niedziel. Zawsze były jakieś takie nudne... Ale rzeczy się zmieniają, a niedziele stały się moimi ulubionymi dniami.

Wreszcie możemy być razem, nie w pośpiechu. Po prostu cieszyć się wspólnym czasem. Spacerować, robić zakupy, kucharzyć, wygłupiać się - razem.

Lubię to!


As far as I remember I didn't like Sundays. They were always lazy... But things are changing and now Sundays became my favourite days. 

We can be altogether, not in a rush. Just enjoying the time...Walking, shopping, cooking, having fun - together. 

I like it!



Efekty naszego kucharzenia zobaczycie w Pysznym Wtorku:)

You will see the effects of our cooking on Tasty Tuesday:)


Anjamit

Małe Candy/ Little Candy

Ogromnie polubiłam robienie bransolet z włóczki. W dodatku uwielbiam je nosić - pasują do tak wielu ubrań. Ich największą zaletą jest to, że są łatwe do zrobienia i zaskakująco tanie:)

Dziś chcę się podzielić jedną z nich z którąś z Was:) Ta jest w moich ulubionych kolorach:)


I really enjoy knitting bracelets. Plus I like wearing them - they match with so many clothes. Their biggest advantage is that they're easy to knit, and extremly cheap:) 

I want to share one of them with someone. This one is in my favourite colours:)


Zasady są proste:

1. Napisać komentarz pod notką (wspaniale byłoby dostać od Was informacje jaki rodzaj postów na blogu lubicie)

2. Podzielić się podlinkowanym obrazkiem na blogu lub FB

3. Miło byłoby mieć Was z powrotem więc jeśli jeszcze Was tu nie ma zapraszam do grona obserwatorów (nie jest to konieczne)


The rules are easy:

1. Write a comment under the note (it will be lovely to get a feedback about the blog - what kind of  posts you like)

2. Share linked button to the Candy on your blog or FB 

3. It will be nice to have you back so if you're not here yet, you can join to the observers:) (not necessary)



Losujemy w przyszłą niedzielę!

We will draw lots on next Sunday!





Powodzenia Wszystkim:)

Good Luck Everyone:)



Anjamit

Mystery is solved!

Od jakiegoś czasu Młoda sypie tekstami o niejasnym dla nas znaczeniu.
Zaczęło sie od BALO i przez długi czas myśleliśmy, a wręcz byliśmy pewni, że owo BALO to lampa. Hanka zapytana o to gdzie jest BALO śmiało wskazywała lampę na suficie. Dziwny był jednak fakt, ze nie każde BALO to BALO, ale przecież niektóre lampy nawet lamp nie przypominają tak więc stwierdziliśmy, że BALO to najwyraźniej specjalny rodzaj lampy.

Otóż NIE!

BALO moi mili to nie lampa, a BALON. I tylko kretyn nie wpadłby na to, że lampa zwisająca z sufitu przypomina balon. To też tłumaczy dlaczego nie każde BALO to BALO... Najwyraźniej według Hanki w domu mamy nie lampy a balony. I to w dodatku świecące!

Pozostała jeszcze kwestia BĄBĄKA...Nasza pociecha z radością nieopisaną wykrzykuje, że BĄBĄK! Pytam gdzie, na co pada odpowiedź - MA (dla niewtajemniczonych  - nie ma). Proszę, żeby pokazała palcem - cisza i konsternacja. Pokazuję różne rzeczy i pytam BĄBĄK? - Nie... I znów słyszę BĄBĄK MA. Czyli BĄBĄK to coś czego nie ma. Trwa to dobrych kilka dni. Już zaczynam myśleć, że moje dziecko widzi rzeczy nieistniejące, że ma jakiś szósty zmysł gdy nagle słyszę dobitnie pierdnięcie i radosny okrzyk O! BĄBĄK! 

No to moi mili MYSTERY IS SOLVED!



Anjamit

Kolejny komin

Dziś trochę nietypowo, bo nie będzie konkretnego projektu, a dopiero jego początki. Stwierdziłam, że się pochwalę swoimi postępami w robieniu na drutach:) Ostatnio niewiele mam czasu na rozwijanie umiejętności. Zostają mi wieczory spędzone z Grą o Tron i włóczką...


Not as usual today as there won't be any specific project but it's beginnings. I simply thought that I will share my progress in knitting with you:) I haven't got much time recently to develop my skills. I onlu have evenings with Games of Thrones and yarn...




Komin dla Ślubnego zaczęła dla mnie Matka Kwiatka - ja z tych co muszą mieć nauczycieli;) przynajmniej w pewnych dziedzinach. Robótka zaczyna przypominać komin. Całkiem ładny komin:) O ile uda mi się go nie spieprzyć...

The cowl was started by Flower's Mother - I'm of those who need teachers:) at least in some areas. My work is getting simmilar to a cowl. Avery nice cowl:) Unless I will screw it...


Jest tylko jedno ale. Nie bardzo jestem zadowolona z drutów. Kupiłam bambusowe i początkowo byłam zachwycona, teraz mam porównanie (wciąż nikłe) z innymi drutami i te niczego nie urywają (żadnej części ciała), szału nie robią i generalnie rzecz ujmując robótka się sama na nich nie robi.

There is only one thing. I'm not satisfied with my needles... I have bought bamboo ones and firstly I was very happy, but in comparision to those needles I've tried once they're not as right as rain...Generally, they don't knitt by themselves....


Dość ględzenia. Nowe druty mam upatrzone i te już same robią:) Kawy tylko nie parzą:)  No to teraz robótka...


Enough grumbling... I have new needles in my sight:) They maby don't make coffee, but they almost knitt by themselves:) And now my knitting:)






Jak się podoba?

How do you like it?


A teraz mały przedsmak tego, co niebawem:)

And now a foretaste of what will be soon.


P.S. Mało mnie u Was ostatnio bo ledwo wyrabiam, żeby sklecić kilka zdań u siebie (ale podczytuję:) ). Poprawię się, jak mieszkanie zacznie jakoś wyglądać:)

Anjamit

Aklimatyzację czas zacząć!

Jesteśmy w nowym miejscu, które ma być naszym domem, od niedzieli. Domem ciężko mi to nazwać, choć budynek normy spełnia, to jeszcze takowego nie przypomina. Ja jeszcze tego nie czuję...Może przez brak części niezbędnego wyposażenia i konieczność grzebania w pudłach? Może to przez niekończącą się telenowelę, która rozgrywa się za oknem od rana do wieczora? A może odwykłam od takiego gwaru? Może nigdy go nie lubiłam... Nie ważne. Dość siedzenia domu (tudzież w sklepach w poszukiwaniu domowego wyposażenia)!






Znalazłam park do którego wziął mnie kiedyś Ślubny (Ślubnym jeszcze nie będąc), a mnie ten park urzekł. No to wróciłam! Razem z Hanką, która miała frajdę z biegania między alejkami, z biegania po placu zabaw i z oglądania papug i królików w klatkach. 


W drodze powrotnej odnalazłyśmy bibliotekę dla dzieci. Zatem Szanowne Panie, Szanowni Panowie przedstawiam pełnoprawnego członka Children's Library

Ta, wiem, że niewyraźne... Nic na to nie poradzę:)

Karta założona, książki wypożyczone, portfolio założone!



O co chodzi z portfolio? Za każdym razem jak będziemy w bibliotece, Młoda dostanie pieczątkę do paszportu (poniżej). Jak zbierze 6 otrzyma certyfikat. Jak zapełni paszport dostanie specjalny certyfikat. Razem z paszportem Młoda dostała finger puppets i kartkę z rymowankami. Mamy też dostęp do jej konta online. 




Coś czuję, że będziemy częstymi gośćmi w bibliotece. Zwłaszcza, że mają kąciki do czytania (następnym razem może zrobię zdjęcia) i sesje z czytaniem na głos. Czyta Polka. Ponoć też ma małą córkę:)

Plany na następne dni? 
- Znaleźć klub dla rodziców i dzieci
- Odwiedzić przedszkole, do którego może zapiszemy Hanie kiedy ja pójdę do pracy
- Umówić się na spotkanie z, miejmy nadzieję, nowymi znajomymi, a pierwszymi tutaj

No i cały czas wypakowywać i urządzać...Masa pracy przed nami, a wydatki ograniczone. Za to głowa pełna pomysłów:)

Anglia jest fajna:) (W dodatku ma cudowny wpływ na Progeniturę, która padła znów przed 20.00 (!!!). Tym razem niestety przed kąpielą.)

P.S. Chwilowo nie mam siły na pisanie po angielsku. Zwyczajnie padam...
Anjamit

Nadajemy z UK

Nasze życie przypomina ostatnio serial, w którym łatwo się pogubić. Tym, którzy już się pogubili prostuję sytuację - NADAJEMY Z UK:) 

Po dwóch miesiącach (z hakiem) spędzonych w uroczych okolicach tłok dużego miasta (przy czym to nie metropolia) mnie... przytłoczył. Ale dochodzę już do siebie. 

Trafiliśmy do uroczej dzielnicy...





Takiej co to tętni życiem 24 godziny, 7 dni w tygodniu. Z przerwą na obiad...Nie wpisujemy się w stereotypowy profil polskiej rodziny w Anglii, bowiem nad naszymi drzwiami brakuje anteny cyfrowego Polsatu. Bliżej nam w tej kwestii do Szkotów, gdyż oszczędzamy na telewizji. Bo po co płacić za oglądanie Meet The Kardashians jak wystarczy tylko rano odsłonić zasłony, otworzyć okno i zasiąść wygodnie na kanapie z czymś do picia i jedzenia. Wszak TV ROMANIA nadaje non stop. Mamy zatem swoje własne Meet The Romanians... A jakie fury mają?! 

Tak więc ogarniam, a przynajmniej próbuję ogarniać nową rzeczywistość. Czeka nas ogrom pracy, bo choć mieszkanie jest całkiem O.K jak na wynajmowane, to musimy kupić całą masę rzeczy, by dało się tu żyć. Priorytetem są szafa lub komoda dla Hani, łóżko dla nas (kanapa na górę nie wejdzie, na dole ciężko się śpi gdyż zamknięcie okien nie równa się z końcem nadawania TV ROMANIA), komoda dla nas i kredens do jadalni. Potem cała reszta innych rzeczy...

Żegnaj maszyno do szycia...przynajmniej na kilka dobrych miesięcy... Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło:) W końcu mam druty:) 

Jak zacznę bardziej wszystko ogarniać to wrócą notatki cykliczne. Pisanie sprawia mi teraz trudność, bo klawiatura w komputerze odmawia posłuszeństwa... Na liście zakupowej znalazł się nowy komputer, ten nie da sobie rady z kursem Ślubnego...Albo raczej Ślubny nie da rady na nim ze swoim kursem...

Dobranoc:)

Anjamit

Do zobaczenia Islandio!

Islandię albo się kocha albo nienawidzi...

Ja pokochałam od pierwszych chwil. Za widoki, które chwytają za serce, tak, że łzy wzruszenia płyną do oczu. Za widoki, których nie byłam wstanie pojąć. Za widoki tak piękne, że cała reszta świata przestaje istnieć. Za ludzi, których tu poznałam...

Jeśli zapytacie mnie jakie słowo kojarzy mi się z Islandią odpowiem CISZA...

Taka cisza zapada w pamięć...zmienia. Tej ciszy będzie mi brakowało...I ludzi, z którymi zdążyłam się zaprzyjaźnić. 

Aniu, Leszku, Ignasiu - DZIĘKUJĘ za tak cudnie spędzony czas. DO ZOBACZENIA!

Teraz zostaje mi tylko uporać się z nową rzeczywistością. Jak się choć trochę ogarnę, to napiszę więcej, na razie czuję się jakbym zaczynała od nowa. Znów żyję na pudłach. Oj długo będziemy się urządzać...



Anjamit

AddThis