Dzień naleśnika

Ostatnie dni były trudne. Najpierw wizyta na pogotowiu w piątkowy wieczór, w sobotnie popołudnie zaś awaria pieca i znów plamienia...

W wielkim skrócie sytuacja rysuje się następująco:

-ze mną lepiej, choć mam nakaz odpoczynku, ale nie byle jak, tylko ma być BED REST bezwzględny. No dobra... Jest względny. Bo od bezwzględnego boli mnie zadek...

- piec naprawiony, grzanie i ciepła woda zostały przywrócone nim zdążyliśmy się spakować celem urządzenia pikiety (i pikniku) w agencji. Notabene , gdyby nie akcja "pomoc dla poszkodowanych" sprawnie przeprowadzona przez znajomych i szwagrostwo, to moglibyśmy doświadczyć syberyjskich warunków mieszkając w Anglii... BTW czy ktoś wie przy ilu stopniach para z usta zaczyna być widoczna? Na zewnątrz było 0, odczuwalna -4. U nas? Wolę nie wiedzieć...

- jak widać do Polski nie polecieliśmy...

- stan Hankowego gardła, który początkowo wzięłam za objaw zdarcia przez darcie chyba jednak okazuje się być przeziębieniem...

- zaczynam wierzyć w klątwy. Serio, serio. Odkąd tu mieszkamy, kilka razy słyszałam "obyś nie musiała testować angielskiej służby zdrowia". No, to testujemy. Na razie w ogólnym rozrachunku in plus, choć są pewne różnice przemawiające, o dziwo, na korzyść NFZtu.

- kolejne testy NHSu w czwartek...

- z racji totalnego przegapienia tłustego czwartku, odbiliśmy sobie racuchami świętując SHORVE TUESDAY, lub jak kto woli - PANCAKE DAY.



Czy coś jeszcze?

Taaa. Dowiedziałam się, że biję dziecko po głowie*....

Od własnego dziecka:\



* Moja kruszyna poskarżyła się Ślubnemu, że ją głowa boli. Zapytana o powód odpowiedziała "mama biła, tutaj" po czym wskazała na swój mały, starannie przez mamunię zaczesany łepek... Płakać, śmiać się czy żyły podcinać?

13 komentarzy:

  1. Wiesz, ze wszystko co złe na głowę zwala się w jednym czasie... ale i złe mija (kiedyś)... trzymaj się. Karta na pewno się odwróci :*

    OdpowiedzUsuń
  2. najbardziej trzymam kciuki za maleństwo, potem za Hanulkowe gardło.
    a na koniec za Ciebie, bo wiem, że jesteś silna babka i dasz radę i nie przez takie "przygody" przechodziłaś.

    Polska poczeka, a pooda ma się lada dzien poprawić:)

    racuszki wyglądają cudownie!

    całuski

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam ogromną nadzieję, że to minie, i to szybko! Dobrze, że piec został nastawiony :) Ściskam :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. No to córka Cię poważnie oskarżyła :)
    A my wczoraj robiliśmy oponki na Ostatki.
    Odpoczywaj i nie bij dziecka po głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój też zaczyna wymyślać. Narazie pokazuje, ale boję się co bedzie jak zacznie mówić

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymajcie się tam mocno i .... ciepło!!!! :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, ze wszystko się wyjaśniło. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Miłego pobytu w Polsce. Naciesz się wszystkimi na zapas:-))) Pozdrawiam bardzo mocno

    OdpowiedzUsuń
  8. Hehe udaną masz córeczkę :) dzieci są niesamowite. Placuszki wyglądają smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz nie będący obelgą dla mnie i moich czytelników jest mile widziany. Zostaw po sobie dobre wspomnienie:)

Dziękuję:)

AddThis