Moje, najmojsze!

Miało być o Book Club będzie o czymś innym. Bo muszę... Bo mi dziecko weszło w fazę mojszości...Całymi dniami slyszę MOJE, MOJE, MOJE! I tym samym okazuje się, że nic już nie mam. Ani ja, ani ślubny. Ba! Nawet koty nic nie mają (no prawie, miski oszczędziła).

I tak od dobrych kilku tygodni, a może już nawet miesięcy mojszość Hanki się rozszerza niczym hmmm dziura ozonowa. Ta jej mojszość pochłania rzeczy jak czarna materia - co tylko wpadnie w jej zasięg jest jej, a oznajmia to rozrywającym MOOOOOJJJJEEEEE, wydobywającym się chyba z samych trzewi..... 

Przykład - ostatnie zakupy (zakupy z Hanką to osobny temat, zasługujący na film...). Chodzimy po sklepie, młoda w wózku drze się nie nadążając ze wskazywaniem rzeczy i wymawianiem przywłaszczajacego zaklęcia, bo przecież jedziemy wózkiem i co rusz zmieniamy alejki. To nienadążanie wywołuje oczywiście frustrację, bo chciałby wszystko, ale jak już wspomniałam - nie nadąża z przywłaszczaniem sobie wszystkiego za pomocą ryku (tak, to brzmi jak okrzyk wojenny) MOOOOOJJJEEEE!!!!!. No więc stwierdzam z lekceważącym spokojem "Taaaa, Hanka. Wszystko Twoje". 

Po chwili zastanowienia, która trwała niedłużej niż skręt w kolejną alejkę, Hanka drze się "WSZYSTKO MOOOOJJJJJEEEEE!!!!".

Innym razem, koleżanka Hani podchodzi do niej z odpakowanym Michałkiem w celu podzielenia się. Teraz już wie, że mojszość Hanki nie przewiduje opcji "połowa". MA BYĆ CAŁE. Nawet jeśli nie mieści się w buzi....

Obrywa się wszystkim. Skoro wózek jest Hanki, to nie waż się ruszyć! A że nie wymyślono jeszcze dziecięcych wózków które same jeżdżą, to po rozrywajcym MOOOOJEEEEE, przychodzi pora na zrozpaczone JEDZIEMY? To dopiero dylemat! 

Ostatnio przywłaszczyła sobie moją bieliznę. Bo te, akurat majtki są jej. I najlepiej nadają się na zrobienie z ich naszyjnika.

Najgorzej jednak jest w stanie skrajnej rozpaczy....
KESŁO MOOOOJJJJEEEEEE
BUCIKI MOOOJJJEEEE
MINKA MOOOOJJJJAAA
TO MOOOJJJEEEE
MLEKOOO MOOOOJJJJJJEEEE
MAMA MOOOJJJJAAAA

A dziś nawet i KUWETA.

A co robi Hanka jak się zbeszcześci którąś z tych jej mojszości? 
Psik! Psik! MOJE!


Tym samym mogę śmiało powiedzieć, że weszliśmy w fazę terytorializmu. Dobrze, że nie leje po kątach i nie drapie mebli...

13 komentarzy:

  1. haha jak to sie fajnie czyta. choc pewnie na dłuższą metę jest męczące. Nie przypominam sobie takiej fazy u mojego Kacpra. Za to histerie były straszne:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, faktycznie fajnie się czyta i tylko tyle:) bo to potrafi być brdzo męczące, ale i zabawne:D

      Usuń
  2. Moj i po kontach potrafi lać, ale tak nie wrzeszczy

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałaś powiedzieć, że dobrze że JESZCZE nie leje po kątach:)))

    fajna ta TWOJA Hanka:))nie ma co

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja ;P Agata też ma różne swoje fazy... cóż mogę napisać - współczuję i życzę wytrwałości :) Przejdzie ;)
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ta Hanka jest fajna :) Dobrze, niech kształtuje osobowość.

    OdpowiedzUsuń
  6. i u nas czas na MOJE we wszystkich odcieniach i o różnym stopniu głośności :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe uśmiałam się! Dwulatki sa nieziemskie :) a Igi nadal woła psik, przejał od Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. u nas mojszości jeszcze nie ma ;) może to dobrze? :) ale za to jest rozstawianie po kątach, są komendy siadaj! wstań! idź! jedziemy! ojjjj to tez nasz wykańcza czasem, ale co Pan zrobisz? Nic Pan nie zrobisz ;) jak to mówią
    ehh te nasze maluchy ... i tak serce pęka zdumy i miłości
    3maj sie kochana moja

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dobrze wiedzieć, że nie tylko moja córka wydobywa krzyk z głębi swojego jestestwa z częstotliwością 40 razy dziennie. Dookoła mnie są same w miarę ciche i spokojne dzieci i wszystkich (czasem także i mnie) dziwi, DLACZEGO moja córka ciągle krzyczy, wrzeszczy, płacze, piszczy i jęczy na całe gardło.... Jest moc.

    OdpowiedzUsuń
  10. MOJA Hania takiej fazy nie miała, natomiast moja Eli- dokładnie to samo- MOJE, MOJE- tylko ze u nas to "moje" jest jeszcze bardziej problematyczne ponieważ wszystko MOJE co jest ze świnką peppą, myszką miki lub hello kitty- skutkiem czego moja dwulatka śpi na przemian (jedna noc to świnka peppa- kolejna to myszka miki) z...kapciami, lunch boxem, dwoma swetrami i masą książeczek (to faza świnki) lub z 15 parami majtek! (to faza hello kitty)- to wszystko z racji na rysunki tychże postaci. A- i jeszcze MOJA mama- tu kłótnia z siostrą murowana ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz nie będący obelgą dla mnie i moich czytelników jest mile widziany. Zostaw po sobie dobre wspomnienie:)

Dziękuję:)

AddThis