Hipnoporód - wymysł czy wybawienie?

Kiedy na facebookowej grupie Homebirths UK zadałam pytanie o porody domowe w Anglii dostałam podpowiedź, żeby zainteresować się hypnobirthingiem czyli hipnoporodami. Pierwszą moją reakcją było głębokie rozczarowanie. Bo jak to? Ja tu poważne pytanie zadaję, a polecają mi szamańskie metody rodem z okresu rewolucji hipisowskiej. Włożyłam między bajki i zapomniałam.

W miarę pogłębiania swojej wiedzy o porodach domowych co raz częściej trafiałam na określenie hypnobirth. W końcu zaczęłam dociekać, szukać, czytać i dopytywać. Moje zdanie diametralnie zmieniło się kiedy poznałam istotę rzeczy. Teraz wiem, że to dla mnie.



 Hipnoporód to w dużym uproszczeniu poród w hipnozie. Ale nie chodzi tu o hipnozę jaką znamy z programów o iluzjonistach, ani z filmów. To nie tak, że przyjdzie hipnoterapeuta, machnie wahadełkiem, policzy do 10 a ja odpłynę w błogą nieświadomość, a dziecko urodzi się samo, jak za dotknięciem magicznej różdżki.

Nie!

Poród w hipnozie to poród w stanie głębokiego relaksu, relaksu, który rozluźnia mięśnie, dodaje kobiecie pewności siebie, procesów zachodzących w ciele podczas porodu, odwagi i wiary we własne możliwości. Ponadto, hipnoporód umożliwia poród bez stresu i, choć większości z nas wydaje się to być niemożliwe, niemalże bezbolesny. 

Podczas gdy wszystkie dostępne na rynku środki medyczne zagłuszają odczucia (zakłócając tym samym przebieg porodu), poród w hipnozie daje kobiecie możliwość świadomego odczuwania skurczy, parcia na drogi rodne i przeciskania się dziecka przez kanał, tyle, że bez bólu, który znały z poprzednich porodów. 

"Pani nie wygląda jakby rodziła. To niemożliwe!" - to słowa, które dość często przytaczają kobiety, które rodziły w hipnozie. Nie było rozdzierającego krzyku, nie było cierpienia na twarzy, nie było błagania o środki znieczulające, nie było paniki... A dlaczego?

Nie dlatego, że wszystkie one były stworzone do rodzenia i miały łatwe porody. Wiele z tych porodów technicznie było ciężkich, a jednak zupełnie różnych od tych tradycyjnych. 

Te kobiety po prostu uwierzyły, że dobre przygotowanie psychiczne, wyzbycie się lęków, opanowanie stresu i wprowadzenie się w stan głębokiego relaksu może zdziałać cuda. I działa!

Stres, bez względu na to, czy uświadomiony czy nie, działa destrukcyjnie. Sprawia, że mięśnie są spięte, co zwiększa odczuwanie bólu, to zaś nasila stres czy lęk i koło się zamyka. Do głosu zamiast dobrej oksytocyny, która umożliwia poród, dochodzi adrenalina, która hamuje cały proces. Dlatego kluczowe jest opanowanie różnych technik relaksacyjnych (w tym wizualizacji) podczas ciąży, nauka odpowiedniego oddechu, który nie ma nic wspólnego z oddechem, którego uczą w szkołach porodowych 

W hipnoporodzie nie ma miejsca na szamanizm i czary. To nie metoda wymyślona przez ludzi nawiedzonych czy niespełna rozumu. To metoda, która ma silne podłoże psychologiczne i zdobywa co raz więcej uznania w kręgach medycznych. Wyciszona, zrelaksowana kobieta, bez względu na to gdzie rodzi, ułatwia pracę położnych i lekarzy, a sobie poród, a dziecku przejście z jednej strony brzucha na drugą.









My dream is that every woman, everywhere, will know the joy of a safe, satisfying birth for both her baby and herself - one she'll not need to forget. 
 Marie Monogan, twórczyni metody hipnoporodu 


Wśród kobiet rodzących w hipnozie są takie, które nie musiały przeć, bo dziecko rodziło się siłą skurczy, są takie, które musiały włożyć więcej wysiłku. Są takie, które rodziły cicho i takie, którym głośny oddech pomagał przy parciu. Są też takie, których poród przypominał przeżywanie orgazmu. Z resztą zobaczcie sami, choćby fragmenty poniższych filmów.


                                     


Film poniżej pokazuje poród podobny do tego, który ja miałam - ręka dziecka rodziła się razem z główką i doszło do zaklinowania dziecka w kanale rodnym. Mój poród był cięższy, stres, zmęczenie i leżąca pozycja zrobiły swoje...






Dla porównania polecam obejrzenie filmów z porodów "tradycyjnych". Zobaczycie różnicę;)


Więcej o hipnoporodach przeczytacie tutaj:
http://www.hypnobirthing.co.uk/
* dziecisawazne.pl
* cud narodzin

Jeśli uważacie, że informacje tu zawarte przydadzą się innym, lajkujcie, dzielcie się i puszczajcie w świat:) Ja idę się relaksować;)



4 komentarze:

  1. GentleBirth jest metodą hipnoporodu poszerzoną o przygotowanie przed, po i partnera. Powodzenia! Będzie cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja słuchałam płyt przygotowujących do hipnoporodu ale bardzo krodko gdyż natknęłam sie na to chwile przed rozwiązaniem ale założenie fajne choć ja nie dałam rady sie zrelaksować podczas porodu ale osiągnęłam stan całkowitego braku świadomości poprostu działo sie co miało sie dziać a ja robiłam to co czułam ze powinnam nie odzywalam sie nie patrzyłam na męża poprostu wyłączyłam myślenie i było spoko szybko i bez dodatkowego bólu

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znałam takiej metody. Mnie sie nie przyda, ale lubię czasem poczytać o nowinkach, choc wychodzi na to, że to wcale takie nowe nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie to też nowość. Muszę zagłębić temat bom ciekawa.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz nie będący obelgą dla mnie i moich czytelników jest mile widziany. Zostaw po sobie dobre wspomnienie:)

Dziękuję:)

AddThis