Się szyje:)

Na razie jeszcze niewiele, ale się szyje:) O maszynie zamarzyłam będąc jeszcze w ciąży z Hania, ale dopóki byliśmy w Polsce maszyna pozostawała jedynie w sferze marzeń. Mogłam ją sobie co najwyżej narysować... Marzenia są potrzebne, bo to one zmuszają nas do działania, ale dobrze jest je spełniać i robić miejsce kolejnym. Bo życie bez marzeń to życie smutne.

W końcu przyszła! Jest! Moja, wymarzona, wyczekana:) a mnie pozostaje teraz nauczyć się szyć coś bardziej skomplikowanego niż pościel dla lalki. Choć i ta nie wyszła najgorzej, mimo tego, że była szyta z tego co było pod ręką ( przecież nie będę się uczyłam na Riley'u Blake'u) i o 2 w nocy. Nie lada wyzwanie przede mną bo dzieć stwierdził, że skoro maszyna w domu, to jest JEJ. Podobnie jak nici, tkaniny, nożyczki i inne... I weź tu wytłumacz dwulatce, że nie wszystko jej co zpw zasięgu jej wzroku... Dziwne, że do JEJ bałaganu się nie przyznaje....





Praca została zaakceptowana okrzykiem "BABCIA USZYŁA!" co uznaję za komplement:D W końcu Babcia szyje pięknie;)






Nie tylko maszyna uradowała moje serducho. Ślubny zrobił mi niespodziankę kupując obiektyw portretowych do naszego aparatu:) o którym notabene też marzyłam i wspominałam wielokrotnie. Niby pod pretekstem zrobienia zdjęć do paszportu Hani, ale powód nie jest ważny:) Swoją drogą, czeka nas podróż do Manchesteru w sprawie rzeczonego paszportu, wiem, że w moje progi zagląda przynajmniej jedna osoba z Manchesteru właśnie:) Może uda się spotkać na kawie? :)







Widać różnicę, prawda? Cieszę się jak dziecko, bo w końcu będę mogła Hani robić porządne zdjęcia. Zyska też na tym blog:D W końcu nie piszę go tylko dla siebie, więc dobrze by było, żeby wyglądał porządnie;) A jeśli jesteśmy przy temacie bloga, to tych z Was, którzy jeszcze nie wypełnili ankiety nieśmiało proszę o uczynienie mi tej przyjemności:) Dla niektórych to może kwestia przypodobania się czytelnikom, ale do diaska, gdybym miała nie liczyć się z Waszym zdaniem to musiałabym pisać do szuflady lub w internetową otchłań. A ja chcę żeby to miejsce było takie też trochę Wasze:D 





20 komentarzy:

  1. To Ty nie miałaś do tej pory obiektywu portretowego? :O Nawet nie było tego zbyt szczególnie widać! :) A co do maszyny... mi też serce mocniej bije, gdy o niej myślę. Mieszka ze mną w domu od jakichś 4 miesięcy i uszczęśliwia zawsze, gdy wieczorem wyciągam ją do pracy. Co za radocha...! I pomyśleć, że to było kiedyś takie passe ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie miałam portretówki wcześniej, a że ze mnie dupa a nie fotograf to poza kilkoma zdjęciami to większość zdjęć po prostu wychodziła kiepsko:/ A Ciebie będę męczyła o jedną rzecz:D jak bardziej ogarnę maszynę:D A Ty szyj bo idzie to Tobie świetnie:D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. :D Teraz najchętniej spakowałabym Ślubnego, Hankę i koty w pudło i wysłała do Polski:D

      Usuń
  3. Rozczulające: babcia uszyła... .:D Kocham Cię Haniu. Babcia:))

    OdpowiedzUsuń
  4. A Twój mąż to czasem z moim nie rozmawiał???Ja na urodziny w lipcu dostałam obiektyw a miesiąc później nową maszynę do szycia:)))) Będzie się działo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah:) No kto ich tam wie;)
      Ja się dopiero wprawiam, za to na Twoje dzieła aż miło patrzeć:D

      Usuń
  5. Gapa jestem. Oczywiście pościel na piątkę:))

    OdpowiedzUsuń
  6. maszyny zazdraszczam jak nie wiem co:))) ja dostałam "zielone światło" na zakup, ale wciąż szukam niedrogiej, ale też w miarę dobrej :D no i obiektyw...super! I super Mąż!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekałam od kilku lat, nigdy nie było kasy ani na maszynę, ani na obiektyw:/ Jedyne co było i jest niezmienne to super mąż:) a to już towar bezcenny:D

      Usuń
  7. Podejrzewam, że obiektyw to pewnie jakaś stałka i pewnie 50mm?
    Moja żona już od dawna wspominała o maszynie .... może trzeba się rozejrzeć.
    Zdjęcia są na mojej głowie, a i 50mm już mam w arsenale - jest super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze podejrzewasz:) obiektyw wymiata:D
      Maszyna też:)
      Wiesz Walentyki idą, dzień kobiet też, poza tym brak okazji jest też okazją:D A żona się ucieszy:D

      Usuń
  8. No no, pościel pierwsza klasa :) A zdjęcia piękne, taki ślubny co marzenia spełnia to dar od losu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu cieszę się że masz już swoją wymarzoną maszynę :-D Pościel super!!! Pewnie złożymy kiedyś u Ciebie zamówienie na taką ;-) A co do reakcji Hani - wcale się nie dziwie... Twoja mama szyje pięknie,a Ty odziedziczyłaś talent... ;-) Zdjęcia też super!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam Monia nie przesadzaj z tym talentem:) Jak uszyję coś bardziej skomplikowanego to komlement przyjmę, ale to tylko pościel dla lalki:D

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz nie będący obelgą dla mnie i moich czytelników jest mile widziany. Zostaw po sobie dobre wspomnienie:)

Dziękuję:)

AddThis